Poniżej prezentujemy relację z IV Rajdu Rowerowego „Szukamy śladów średniowiecznych zakonów w powiecie gryfińskim”.
UKS Orlik Trzcińsko już po raz czwarty we współpracy ze Szkołą Podstawową w Trzcińska – Zdroju i Stowarzyszeniem na rzecz dzieci z Domu Dziecka Trzcińsku – Zdroju zorganizował trzydniowy rajd rowerowy po terenie powiatu gryfińskiego. Impreza dofinansowana ze środków powiatu gryfińskiego od samego początku cieszy się olbrzymią popularnością wśród uczniów.
Nawet byli uczniowie uczący się już w gimnazjum i szkole średniej zgłaszają co roku akces do udziału w tej imprezie. Nie inaczej było i w tym roku. W piątkowe popołudnie zjawiła się liczna grupa miłośników jazdy rowerem. W tym roku tematem przewodnim wyprawy było poszukiwanie śladów średniowiecznych zakonów na terenie naszego powiatu.
Po upewnieniu się co do odpowiedniego stanu technicznego pojazdów, przypomnieniu zasad bezpieczeństwa i zaopatrzeniu się w kamizelki odblaskowe można było ruszać w drogę. Każdy rowerzysta otrzymał małą pamiątkę, jaką była okolicznościowa naklejka informująca o celach i organizatorach rajdu.
Opiekunami rajdu byli jak co roku panowie Jacek Limanówka, Jarosław Płotkowski i Piotr Przytuła, tym razem wspierani przez Rafała Taberskiego.
Po rundzie honorowej ulicami miasta rajd przeniósł się poza tereny zabudowane. Nasz powiat jest pełen przepięknych tras rowerowych prowadzonych z dala od zgiełku samochodowego.
Pierwszy etap jazdy biegł ścieżką rowerową na trasie Trzcińsko – Strzeszów.
Zaraz za wioską wjechano w drogi leśne. Piękno otaczającej przyrody sprzyjało raźnemu pedałowaniu. Dosyć szybko udało się osiągnąć pierwszy cel wyprawy, jezioro Dłużyna, gdzie zgodnie z tradycją odbył się dłuższy postój z pieczeniem kiełbasek i odpoczynkiem. Tutaj tez doszło do pierwszych korekt i napraw rowerowych.
Dalsza część trasy biegła malowniczymi terenami gmin Trzcińsko i Banie. Trudna technicznie trasa okazał się nie lada wyzwaniem dla rowerzystów. Na szczęście udało się osiągnąć najpierw Dłusko, a potem cel wycieczki Swobnicę.
Tutaj korzystając z gościnności pana dyrektora Grzegorza Śliwki, w miejscowej szkole była baza wypadowa rajdu.
Wieczorkiem przy herbatce parzonej w wiadrach i chlebie z pasztetem, czy dżemem, który smakował zupełnie inaczej niż w domu można było porozmawiać o celu wyprawy, przyjrzeć się albumom i materiałom związanym z zakonami średniowiecza na tym obszarze.
Fani sportu mogli pohasać na boiskach i przy stołach tenisowych. Zażarta rywalizacja toczyła się zgodnie z zasadami fair play.
W późnych godzinach wieczornych wszyscy udali się na zasłużony odpoczynek, wszak po przejechaniu prawie40 kmw ciężkich pogodowo warunkach należało zregenerować siły. Zwłaszcza że kolejny dzień zapowiadał się niesłychanie intensywnie.
I rzeczywiście tak było. Drugi dzień rozpoczął się przepiękną trasą prowadzoną po nowo wybudowanej ścieżce rowerowej ze Swobnicy do Bań.
Podróż po fantastycznie wykonanej trasie rozbudziła apetyty rowerzystów, dlatego zdecydowano się zmienić drogę i po odpoczynku w Lubanowie pomknięto dalej jeszcze budowaną ścieżką. Szybciutko osiągnięto most na Tywie dokąd prowadziła trasa wykonywanej ścieżki. Następnie przez tajemnicze, niezbadane dotąd trasy osiągnięto kolejne miejscowości takie jak Dołgie czy Swochowo.
Lejący się z nieba żar niesłychanie utrudniał jazdę, niemniej nikt nie zrezygnował i cała kompania parła raźno do przodu. Przez Kunowo, Banie dojechano do kolejnego miejsca obozowego nad jeziorem w Baniewicach.
Tutaj również można było odpocząć, pojeść kiełbaski. Nawet ci którzy mieli dzień wcześniej opory z jedzeniem, tym razem, wymęczeni ostro pałaszowali przepyszne jedzonko.
W godzinach wieczornych bez strat dojechano do Swobnicy. Oczywiście jak to na wycieczkach bywa awarie rowerów były na porządku dziennym, a że trasa była trudna to i usterek było wiele. Na szczęście organizatorzy na bieżąco wszystko naprawiali i wszystkie rowery były zdatne do jazdy.
Wieczorkiem dzięki wstawiennictwu radnego powiatowego pana Jerzego Zgody cała wycieczka wybrała się na zwiedzanie zamku w Swobnicy. Pozostałość po zakonie joannitów jest atrakcją na skale ogólnopolską , nic dziwnego, że rozpoczęto prace zmierzające do odbudowy obiektu. Tutaj rowerzyści mogli dowiedzieć się wiele ciekawostek na temat miejsca, ale i zakonu, a to za sprawą pana Grzegorza Kruszewskiego, przewodnika po Pomorzu Zachodnim i Szczecinie.
Dzień kończyły kolejne zawody sportowe, kurs pierwszej pomocy oraz historyczne rozważania przy herbatce.
Ostatni dzień rajdu rozpoczął się od zabaw manualnych. Ochotnicy przygotowywali prace plastyczne związane z tematyką rajdu, inni na przygotowanych mapkach kreślili przebytą trasę, a także zaznaczali propozycje do zrobienia za rok.
Cała wyprawa zakończyła się w niedzielne popołudnie przed budynkiem Domu Dziecka w Trzcińsku. Łącznie przejechano aż100 kmco zostało udokumentowane na specjalnie przygotowanych certyfikatach, które otrzymał każdy uczestnik rajdu
Po raz kolejny okazało się, że młodzi ludzie chcą przeżywać przygody, aktywnie spędzać czas i dowiadywać się czegoś o przeszłości i dziejach małej Ojczyzny jaką jest gmina i powiat.
Organizatorzy dziękują Zarządowi powiatu gryfińskiego za dofinansowanie tej fantastycznej, będącej ewenementem na skalę wojewódzką imprezy. Podziękowania dla panów Grzegorza Śliwki, Jerzego Zgody, Dariusza Koster i Grzegorza Biela za pomoc w organizacji rajdu.